Aktualności Związek Zawodowy Działalność Związku Federacja Kontakt
 
 
   

Ogólnopolski Związek Zawodowy




NR 83, Data wydania: 2006.09.01


Lista artykułów:


Powiało optymizmem !!


W dniu 31.08.2006r w siedzibie naszego Związku i zarazem Federacji Zrzeszającej Związki Zawodowe Prowadzących Pojazdy Komunikacji Miejskiej RP odbyło się spotkanie około 150 osób - przedstawicieli trzech największych Central Związkowych Komunikacji Miejskiej inicjatorów tego spotkania, tj. Federacji Zrzeszającej Związki Zawodowe Prowadzących Pojazdy Komunikacji Miejskiej RP, Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP i Integracji Związków Zawodowych Pracowników Transportu Publicznego z Sekretarzem Stanu, Wiceministrem Transportu Panem Bogusławem Kowalskim.

O co chodziło w tym spotkaniu? Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy się cofnąć do stycznia tego roku. Wtedy to powstał pomysł ścisłej współpracy między czterem Centralami działającymi w komunikacji miejskiej w RP. Spotkanie w Bydgoszczy wyłoniło trzy komisje problemowe, które miały pracować nad zmianami w niekorzystnych dla nas ustawach: emerytalnej, transportowej, o czasie pracy kierowcy i wielu innych. Niestety po tym spotkaniu z czterech Central zostały tylko dwie, tj. nasza Federacja Zrzeszającej Związki Zawodowe Prowadzących Pojazdy Komunikacji Miejskiej RP oraz Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP. Po kilku miesiącach prac w komisjach dopracowano się kilku znaczących zmian, które powinny zostać wprowadzone w życie. W dniu 23.06.2006r. odbyło się spotkanie w Bydgoszczy, gdzie ustalono dalszy plan działania. Wtedy tez pojawiła się trzecia Centrala, tj. Integracja Związków Zawodowych Pracowników Transportu Publicznego, która z nowymi już władzami podjęła się współpracy z nami. I robi to dobrze. Na spotkaniu tym ustalono, że o pomoc w zmianach do ustaw trzeba poprosić Ministra Transportu.
Co chcemy przez zmiany osiągnąć i dlaczego my, Związki mamy to robić?

No cóż. O tym, że komunikacja miejska w zdecydowanej większości miast w Polsce jest nie doinwestowana, jeździ przestarzałym taborem, który częściej trzeba naprawiać wie każdy. Przekłada się to na większe koszty funkcjonowania firm, ale najważniejsze stwarza większe zagrożenie dla przewożonych pasażerów oraz pracowników obsługujących dany sprzęt. Niespójne polskie prawo, sprzeczne zarządzenia, rozporządzenia i uchwały decydentów wpływają negatywnie na rozwój firm komunikacyjnych, podejmowanie przez nich strategicznych decyzji i rozwiązań dotyczących funkcjonowania firm, odnowy taboru i infrastruktury. Niestety, politycy zarówno regionalni jak i rządowi nie tylko nie pomagają w rozwiązywaniu problemów, ale również znacząco utrudniają, zapominając często o obietnicach wyborczych. W wielu przypadkach chaos panujący w komunikacji miejskiej jest im na rękę, a w innych nie są w stanie z niego się dźwignąć. Jeśli taki stan utrzyma się kilka lat to komunikacja miejska zacznie z miast i miasteczek systematycznie ginąć, a zastępować ja będą firmy prywatne, które nie są zainteresowane rozwojem komunikacji miejskiej, a jedynie wyciągnięciem z niej jak największych zysków. Są zazwyczaj uzbrojone w przestarzały, w wielu przypadkach nie nadający się do użytkowania tabor. Dlatego najwyższy czas skończyć z chaosem, niewydolnością i złą organizacją komunikacji miejskiej. Pora stworzyć system regulacji prawnych, które będą się zazębiały zarówno na szczeblach rządowych jak i samorządowych i które jednoznacznie określą co to jest komunikacja miejska zaznaczą jej miejsce w infrastrukturze miejskiej i wyodrębnią ją z ogółu przepisów o Transporcie, które stworzą podstawy do rozwoju firm komunikacji miejskiej, jej finansowania, zarządzania oraz stworzą podstawy do zakupu nowego taboru i rozwoju infrastruktury technicznej. Z pewnością przełoży się to na poprawę jej funkcjonowanie oraz poprawę bezpieczeństwa przewożonych pasażerów.

Ponieważ odpowiedzialne za te sprawy władze miast i gmin czy organy państwowe nie kwapią się do rozwiązania tych problemów nastąpiło to co napisaliśmy na wstępie, tj. inicjatywę rozpoczęcia prac nad regulacjami dla komunikacji miejskiej przejęli związkowcy. Musimy uczciwie przyznać, że popiera nas wiele instytucji i osób prywatnych zainteresowanych zmianami do tychże regulacji prawnych między innymi Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej czy też sami pracodawcy. Chcemy, jako Związki Zawodowe uczestniczyć w pracach i organizacji transportu miejskiego. Dlaczego? Z wielu powodów z których najważniejsze wymienimy w tym artykule. A mianowicie:

  1. W szeregach związków jest wielu praktyków na co dzień obcujących z funkcjonowaniem transportu publicznego oraz wielu kierowników na co dzień nadzorujących pracę komunikacji, znających jej problemy, których nie widzą na co dzień planiści, teoretycy i administratorzy
  2. Związki reprezentują nie tylko pracowników, ale w dużej mierze interesy pracodawców i co najważniejsze również pasażerów. Członkowie naszych rodzin to klienci komunikacji zbiorowej, a więc znamy jej bolączki z pierwszej ręki od strony podróżnego.
  3. Związki Zawodowe jako współuczestnik organizacji transportu powinien być również konsultantem zaproponowanych przez organizatora rozwiązań. Bardzo często nasze uwagi ze względu na orientację w terenie i specyfikę wykonywanych usług są bardziej trafne od urzędników siedzących za biurkiem, których dobro rozwiązań komunikacyjnych kojarzy się w większości z elektoratem przedwyborczy.
  4. Związki powinny brać udział w organizacji transportu publicznego często jako głos przeciwny w dyskusji z organizatorem czy pracodawcą, powodując inny punkt widzenia na dane zagadnienie oraz możliwość przemyśleń i znalezienia innych, dogodniejszych, a może i tańszych rozwiązań.
  5. Związki muszą współtworzyć z pracodawca firmę, a nie tylko bronić pracowników przed nieuczciwym pracodawcą. A więc również postulować, stawiać wnioski, interweniować czy bronić firmy na zewnątrz. Dbać o jej rozwój i jej interesy.

To jest zaledwie część powodów, aby związki uczestniczyły w organizacji systemów transportu zarówno w mieście, gminie jak i w kraju.
Co zyskaliśmy na spotkaniu z Ministrem Transportu? Przede wszystkim publiczne zapewnienie pomocy ze strony rządowej nad pracami do projektu ustawy o transporcie lokalnym. Zapewnienie przez Ministra związków o co kwartalnym informowaniu szerokiego gremium związkowców o postępach nad pracami komisji mieszanej zajmującej się projektem ustawy o transporcie lokalnym. I co ważne podpisaniem odpowiedniego dokumentu w tych tematem, który zamieszczamy poniżej.

Pobierz uzgodnienia ze spotkania w dn. 31.08.2006 r.

Jak widzimy wspólne wysiłki 3 Central Związkowych Komunikacji Miejskiej zaczynają powoli owocować konkretnymi zapisami. Mamy nadzieję, że rozpoczęte sprawy zostaną doprowadzone szczęśliwie do końca bez przeszkód z różnych stron a Związkowcy z różnych Central połączą swoje siły w dalszych pracach nad ulepszaniem innych problemów dotyczących życia pracowników i ich miejsc pracy. A jest nad czym popracować, ponieważ jest tego sporo.




W jedności siła


Każdy Związek Zawodowy musi cechować jedność i spójność myślenia jego członków. Musi być swego rodzaju monolitem, by jego głos w ważnych sprawach pracowniczych był wyraźny i donośny. Tylko wówczas jest poważnie postrzegany przez pracodawcę i jego opinia dla pracodawcy jest ważna i wiążąca.

Spójność myślenia to także podejmowanie wspólnie decyzji o charakterze socjalnym, bytowym czy nawet gospodarczym jako ciała doradczego dla pracodawcy. Nawet wtedy, gdy są różne spojrzenia na tę samą sprawę. Ścieranie się poglądów, wygłaszanie swoich racji, udowadnianie ich na drodze rzeczowej, konkretnej drogi jest także próbą ujednolicenia spójności myślenia. Nie zawsze jest to łatwe, czasami wręcz niemożliwe – jednak tylko z pozoru. Jeśli jest chęć i wola wspólnego działania na rzecz innych, można czasami, na drodze ustępstw czy kompromisów, wypracować wspólne zdanie. Czasami warto zrezygnować ze swoich aspiracji, zmienić zdanie spojrzeć na sprawę inaczej, jeśli będzie to służyło dobru innych i związku. Wszak związek zawodowy to grupa ludzi, którzy będąc w jego szeregach czują się silni i postrzegani jako pracownicy a nie ekonomiczne mechanizmy tworzące obrót i zysk. Bez względu na zajmowane stanowisko czy pełnioną funkcje.

Związek zawodowy to przede wszystkim ludzie skupieni w określonym celu. Jednym z nich jest obrona praw pracowniczych. Walka o godne traktowanie i godne wynagrodzenie, nie tylko dla swoich członków. Związek zawodowy był zawsze i zawsze będzie przeciw wagą dla pracodawcy. Musi się on liczyć z jego głosem. Im bardziej donośny, bo wypowiadany jednym głosem spójnych myśli, tym bardziej skuteczny. Przynoszący widoczne i odczuwalne zmiany na lepsze.

Bardziej donośny, to także wypowiadany przez dużą grupę ludzi. Im więcej tym lepiej. Jednak ludzi o podobnym myśleniu i postrzeganiu otaczającej rzeczywistości. Liczny a podzielony pod względem rozumienia celów związek jest tworem na glinianych nogach. Wówczas staje się on niewydolny i naturalną koleją rzeczy spychany na margines życia społecznego. Podobnie jak mały związek nie mający swego zaplecza w innych organizacjach związkowych. Zaplecza doradczego, a gdy potrzeba popierającego go w słusznych sprawach pracowniczych.

Mnogość małych związków zawodowych, często ze sobą skłóconych jest na „rękę” pracodawcy. Łatwo mu nimi manipulować i często omijać ich zdanie na zasadzie prostego stwierdzenia – skoro związki nie mogą się dogadać, muszę podjąć decyzje sam – i podejmuje decyzje, które wielokrotnie są na szkodę pracownika.

Mały związek, to także słaby głos w obronie pracownika, to małe poparcie jego spraw, to mała pomoc socjalna, finansowa. To wreszcie niewydolność organizacyjna na szczeblu różnych komisji, organów doradczych – często z powodu braku kompetentnych i przygotowanych ludzi do związkowej pracy. Pracy często opartej tylko na satysfakcji bez finansowych gratyfikacji.

Wybierając związek zawsze trzeba popatrzeć na jego zaplecze. Na jego historie, jego dokonania. Trzeba popatrzeć, kto kim w nim jest i czy jest w stanie nas wysłuchać, pomóc zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Trzeba popatrzeć także na jego liczebność, czy i w jaki sposób przekłada się ona na siłę głosu w walce z pracodawcą? Czy jest to wspólny głos ?

W przypadku Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych Komunikacji Miejskiej – jest to jeden wspólny głos. Głos donośny i zauważalny przez pracodawcę. Głos, który od ponad 10 lat zawsze bronił pracowników, dbał o ich miejsce we wspólnym szeregu pracowników.

Bronił i nadal będzie bronił, bo taka jest potrzeba chwili.

W jedności siła. Jedności słowa, myśli, działań dla dobra jednej wielkiej wspólnej związkowej rodziny.


Związek Zawodowy Kierowców i Motorniczych Komunikacji Miejskiej.




Czy kara jest zawsze słuszna ??


Kara jest słuszna, jeśli wina jest ewidentna i są na nią niepodważalne dowody. Jednak, jeśli jest domniemanie winy i jednym z dowodów jest anonim, trudno mówić o podstawie do ukarania pracownika. Niestety w MPK- Łódź Sp. z o.o. każdy anonim, każde najmniejsze doniesienie pasażera o jakiś, jego zdaniem, nieprawidłowościach jest traktowane zbyt poważnie, niemal jak niezbity dowód winy prowadzącego. Rzadko, a niekiedy wcale, przełożony odpowiedzialny za karanie kierowców i motorniczych stara się poznać prawdę.

Niemal w każdym przypadku po otrzymaniu notatki służbowej, bez zastanowienia udziela upomnienia lub innej kary. Dlatego w wielu sytuacjach ukaranie prowadzącego jest nieuzasadnione. Jednak nie wszyscy pracownicy mają odwagę napisać odwołanie i zawalczyć o swoją rację. „Machanie ręką” wykorzystują przełożeni pracownika. Należy przy tym zaznaczyć, że Łodzianie często próbują naciągać MPK na koszty za różnego rodzaju niebyłe zdarzenia. Pisane skargi często są zmyślone a fakty poprzekręcane. Wysyłane są pocztą elektroniczną, bez podpisu, a treść zaczyna się słowami „uprzejmie donoszę”. Również grupa społecznych inspektorów z Zarządu Dróg i Transportu, którzy, chyba z braku ważniejszych zajęć, intensywnie obserwują ruch autobusów i tramwajów często interpretując tak jak im wygodnie, przyczynia się w dużym stopniu do karania prowadzących przez kierownictwo. Przykładem takiego zdarzenia jak ochlapanie przechodnia przez przejeżdżający samochód osobowy. Widząc autobus ów przechodzień wsiada do niego, „troskliwi” pasażerowie doradzają „nieszczęśnikowi”, aby napisał skargę na prowadzącego autobus podając, że został przez niego ochlapany. No i co wtedy robi taki pasażer? Oczywiście pokierowany przez innych pisze skargę. A nóż-widelec uda się uzyskać odszkodowanie od przewoźnika. Takiego odszkodowania od kierowcy prywatnego samochodu nie uzyska, gdyż często nie zdąży zapisać nr rejestracyjnych, a udowodnić takiemu trudno. Podobnie jak w przypadku niemal codziennych doniesień o spóźnionych odjazdach z pętli czy przystanków. Wiele tych skarg jest wyssanych z palca i łatwo je podważyć. Pasażerowie zapominają, że w soboty, niedziele i święta komunikacja jeździ z innego rozkładu niż w dzień powszedni. Dla nich autobus to autobus, tramwaj to tramwaj a rozkład to rzecz święta. Pojazd ma być na przystanku co do minuty. Dla nich nie istnieje pojęcie korków na mieście, utrudnień ruchu z tytułu robót drogowych, złego stanu torowiska itp. Często ignorowane są informacje umieszczane na przystankach MPK. Ludzie tych wywieszek nie czytają. Jednak pisać potrafią. Z tego pisania powstają skargi na prowadzących, którzy są w wielu przypadkach karani przez nadgorliwych przełożonych.

Co z tym fantem można zrobić? Hm – nie jest to prosta sprawa. Pasażerów nie da się oduczyć pisania skarg. Można jednak stworzyć wyraźną i czytelną dla prowadzących procedurę przyjmowania i rozpatrywania skarg pasażerów. Procedurę, w której hasłem naczelnym byłoby „pasażer ma rację, ale w pierwszej kolejności brane jest pod uwagę wyjaśnienie prowadzącego”. Wiemy, że nie ma czasu ani ludzi, aby „bawić się” w wewnętrzne dochodzenia niewinności prowadzących. Jednak jeśli zachodzi potrzeba konfrontacji, odtwarzania faktów - należy to zrobić. Dopiero w wypadku ewidentnej winy prowadzącego - karać, a nie jak do tej pory ukarać, a potem „zwalić” na prowadzących sprawę udowodnienia swojej niewinności. Skoro wszędzie się mówi, że żyjemy w państwie prawa, to przestrzegajmy tego na każdym kroku, a jeśli już nie przestrzegamy, to zachowajmy chociażby pozory tego, że tak jest. Jedna z naczelnych zasad prawa mówi: udowodnić a potem karać, nie odwrotnie. Tekst ten napisałem na życzenie niesłusznie ukaranych prowadzących, którzy nie mieli odwagi zawalczyć o swoją sprawiedliwość. Na zakończenie apel od Zarządu Spółki: nie bójmy się walczyć o sprawiedliwość i nasz szacunek.




Trzymiesięczny okres rozliczeniowy


Okres rozliczeniowy trzymiesięczny w naszej firmie od dawna jest „kością niezgody” pomiędzy Zarządem Spółki a niektórymi Związkami Zawodowymi działającymi w naszej firmie. Od dawna trwają zakusy na wprowadzenie go w życie dla prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej w naszej firmie. Wielokrotnie przedstawialiśmy argumenty na łamach tej gazetki jak i w formie informacyjnej dlaczego nasz związek jest przeciwny wprowadzeniu takiego okresu rozliczeniowego dlatego nie będziemy ponownie tych argumentów przedstawiać.

Niedawno znowu powrócono do tego tematu. Aby omówić ten problem spotkali się przedstawiciele 5 związków - sygnatariuszy ZUZP. Niestety z przykrością musimy zaznaczyć, że następujące związki są za wprowadzeniem trzymiesięcznego okresu rozliczeniowego: Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej, Związek Zawodowy „Kontra”, Związek Zawodowy Pracowników Zaplecza Technicznego. Najbardziej niezrozumiałe jest dla nas to, iż ostatni z wymienionych związków nie ma ani jednego członka związku, którego dotyczyłby trzymiesięczny okres rozliczeniowy, a zabiera w tej sprawie głos. Związek Zawodowy „Kontra” ma tych ludzi zaledwie kilku, a też ma wiele do powiedzenia. Ciekawe dlaczego? Rozsądźcie sami. Tylko nasz Związek i Związek „ Solidarność” nie zgadza się na wprowadzenie, naszym zdaniem niekorzystnego dla pracowników trzymiesięcznego okresu rozliczeniowego. Jeśli ktokolwiek przekona nas, że jest inaczej to z pewnością zmienimy zdanie. Na razie nikt tego nie zrobił i dlatego nasze stanowisko jest niezmienne.




 
  © 2010 OZZKiM OM w Łodzi. Wszystkie prawa zastrzeżone.
webmaster@zzkimkm.lodz.pl