Aktualności Związek Zawodowy Działalność Związku Federacja Kontakt
 
 
   

Ogólnopolski Związek Zawodowy




NR 80, Data wydania: 2006.04.01


Lista artykułów:


Mędrcy radzą


W połowie lutego z inicjatywy dwóch central związkowych odbyła się w Warszawie konferencja, której głównym tematem było „ Skrócenie czasu pracy jako rekompensata zatrudnienia w porze nocnej”. Poruszano również wiele innych tematów takich jak - mówiąc ogólnie - przeciwdziałanie niekorzystnym wpływom pracy zmianowej, bezpieczeństwo pracy w ruchu ciągłym, wybrane aspekty skracania czasu pracy oraz wypowiedzi co na ten temat sądzą pracodawcy. Prelegentami było kilku znanych w świecie znakomitości ze świata nauki w dziedzinie medycyny pracy takich jak prof.. Giovanni Costa z Włoch, prof.. Ben Jansen z Holandii, prof. dr hab. med. Teresa Makowiec - Dąbrowska z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi czy też dr Janusz Pokorski z Katedry Medycyny Pracy i Chorób Środowiskowych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prelekcje potwierdziły to co wszyscy wiemy od dawna, a mianowicie, ze nasz organizm źle funkcjonuje w porach nocnych podczas prac zmianowych natomiast najlepiej funkcjonuje w godz. 1500 - 2100. Wydajność pracy jak i organizm w pracy nocnej i zmianowej spada zdecydowanie. Wzrasta stres, odbija się to negatywnie na życiu rodzinnym i zdrowotnym, między innymi takimi zjawiskami jak: złe trawienie żołądka, problemy z układem krążenia czy tez większa możliwość zachorowania na choroby nowotworowe u kobiet. Statystycznie zwiększa się ilość wypadków, zwłaszcza tych pracowników, którzy pracują w nocy. Badania przeprowadzone w USA stanowią o 52% wypadków związanych z sennością, a wiec z bezpośrednim wpływem prac zmianowych i nocnych u pracowników.
No cóż minusów pracy zmianowej i nocnej jest znacznie więcej i długo można byłoby się rozpisywać w tym temacie. Plusów jest bardzo niewiele. Problem ten dotyczy ponad 3/4 pracowników w Polsce, a wiec nie jest to sprawa marginalna i prosta.
I cóż z tego wynika. Wnioski nasuwają się same, tym bardziej, że potwierdzone przez szanowne gremium naukowców. A mianowicie należałoby ograniczyć dawki pracy, zwłaszcza w nocy. Lepiej organizować prace przez pracodawcę, aby zminimalizować trudności związane z praca zmianową czy tez nocną, takich jak; odpoczynek w miejscu pracy, posiłki, rekompensaty finansowe itp.. Ważnym czynnikiem jest wysłuchanie samych pracowników co do organizacji pracy zmianowej czy nocnej.
Teoretycznie na papierze wygląda to dość ładnie i łatwe do zrealizowania. W praktyce jest to dużo trudniejsze, gdyż po drugiej stronie barykady stoi pracodawca, który powinien wyłożyć na wszystkie te udogodnienia odpowiednia kwotę pieniędzy. I tutaj zaczynają się schody w górę. Przedstawiciele pracodawców, którzy zabierali na powyższej konferencji wypowiadali się na temat jednoznacznie Dla przykładu pan Zbigniew Żurek - Wiceprezes Business Centre Club w swoim wystąpieniu jednoznacznie powiedział, iż pracodawcy będą bardzo mocno bronili się przed dodatkowymi kosztami pracy w każdy dostępny sposób. Zresztą już dziś to widać. jak to się robi, zwłaszcza u prywatnych przedsiębiorców? Ten kto pracował u takiego pracodawcy zna temat od podstaw. Dlatego problem jest trudny i złożony. Jak już pisaliśmy pracodawcy nie chcą ponosić dodatkowych kosztów pracy, więc kto? Zostają jeszcze dwie strony, a mianowicie: rządowa i pracobiorcza. Czy Rząd R.P. pokryje dodatkowe koszta związane z polepszeniem warunków pracy pracownikom pracującym w ruchu ciągłym na zmiany lub w porze nocnej. Zważając na dziury budżetowe oraz brak pieniędzy na wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego w Polsce wyrażamy bardzo duże powątpiewanie. Więc kto pozostaje? Oczywiście pracownicy. Kosztem swoich wynagrodzeń. Czy w dobie niskich zarobków w Polsce oraz problemów finansowych wielu rodzin jest to dobry zamiennik? Oceńcie drodzy czytelnicy sami.
Trochę inną sprawą jest zadośćuczynienie dla pracowników zatrudnionych w omawianych systemach pracy przez umożliwienie tym pracownikom odejście na wcześniejszą emeryturę. To co usłyszeliśmy na konferencji przyprawiło nas o zdumienie i trwogę. Wypowiedzi m.in. pani profesor Teresy Makowiec - Dąbrowskiej stwierdzały jednoznacznie, iż naukowcy są zdania, aby wcześniejszych emerytur w Polsce nie było– w zamian, po kilkunastu latach pracy (liczba lat do ustalenia) zatrudnionych w warunkach szczególnie uciążliwych lub szczególnie szkodliwych dla zdrowia, pracownik zostanie przeszkolony do innej pracy, aby mógł dopracować do pełnego wieku emerytalnego na innym stanowisku pracy.
Problem tylko w tym, że znowu rodzi się dylemat, który omijany jest szerokim kołem i który lepiej jest nie zauważać. A mianowicie kto ma przeszkolić pracownika i za czyje pieniądze. Jak ma wyglądać przeszkolenie., na jakie stanowisko pracy i kto zapewni to stanowisko pracy dla takiego przeszkolonego pracownika. Skąd wziąć pieniądze na dodatkowe etaty z tym związane, czy może zwolnić jednego pracownika - fachowca w swojej dziedzinie a zatrudnić innego - przeszkolonego. Jak zmusić pracodawców do zatrudnienia , niemłodych już pracowników, w pewien sposób z nadwerężonym zdrowiem zamiast młodych, sprawnych, wykształconych. Pytań można zadawać wiele, które zostaną bez odpowiedzi. Ktoś ciężko pracuje nad stworzeniem następnego bubla legislacyjnego z którym będą się borykać wszyscy oprócz ustawodawcy i myślicieli, którzy to wymyślili. I jak zwykle wniosek nasuwa się ten sam: poszkodowana jest tylko jedna strona - pracobiorca. Reszta się dla nikogo nie liczy.




Bzdury chodzą parami


Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę w jak ciężkich czasach przyszło nam pracować. Pracujemy w bardzo stresujących warunkach, które potrafią nawet doprowadzić nas do wielu chorób, z których istnienia nie zdawaliśmy sobie sprawy. Nasz organizm ma swoje prawa i może nam odmówić posłuszeństwa, zwłaszcza, że nieustannie otaczają nas wszelkiego rodzaju zakazy i nakazy, a ciągła presja i naciski ze strony kierownictwa mogą przyprawić o prawdziwy zawrót głowy.
Do tego należy dodać obawę czy pojazd, którym mamy wyjechać w trasę będzie sprawny, czy zdenerwowany pasażer nie napisze na nas skargi, której konsekwencje mogą być różne – począwszy od upomnienia, przez naganę do zwolnieni włącznie.
Czemu ma jednak służyć ten artykuł? Piszemy, dlatego, abyśmy zdawali sobie sprawę, że jeżeli komuś z nas coś się stanie to wbrew pozorom zamiast uzyskać pomoc, możemy paradoksalnie mieć tylko kłopoty.
Jako przykład podam śmierć naszego kolegi, któremu zdarzyło się zejść w pracy. BHP, niestety, ze wszystkich sił stara się, aby jego śmierć nie została potraktowana jako wypadek w pracy. Chce udowodnić, że stało się to po opuszczeniu stanowiska w drodze do domu, co automatycznie odmawia rodzinie prawa do odszkodowania. Można z tego wysnuć absurdalny wniosek, że jeżeli mielibyśmy umrzeć, to trzeba to zrobić na stanowisku pracy. Wtedy prawdopodobnie zostałoby naszej rodzinie wypłacone odszkodowanie. I być może nie byłoby z tym żadnych problemów. Z drugiej strony nie wiadomo, do czego byłoby zdolne BHP, aby firma tych pieniędzy rodzinie nie wypłaciła. Niestety z tego, co się dzieje po śmierci naszego świętej pamięci kolegi wynika, że powinien on jechać pojazdem do tej pory aż umrze za kierownicą i jednocześnie narazić życie pasażerów i innych użytkowników drogi na niebezpieczeństwo. Najwidoczniej taki jest tok myślenia BHP.
Dlatego mamy olbrzymią prośbę – DBAJCIE O SIEBIE, o wasze zdrowie, bo nigdy nie wiadomo, co nas może spotkać i jakie możemy mieć problemy my lub nasza rodzina.
Doszły nas też wieści, że nasze „kochane” BHP wpadło na kolejny „wspaniały” pomysł ochrony nas wszystkich przed wszelkimi wypadkami i dolegliwościami. Ich nowy program polega na wprowadzeniu szkoleń, których tematem ma być cytuję: „ szkolenie w prawidłowym poruszaniu się kończynami dolnymi, aby było nam bezpieczniej”. O co chodzi z tym kursem? Otóż jeden z naszych kolegów złamał nogę i BHP stwierdziło, że nieumiejętnie posługiwał się kończynami dolnymi, co było przyczyną wypadku. Czy to jest dobry pomysł ? Nie wiem, osądzicie go sami...
Pozdrawiamy was i prosimy jeszcze raz DBAJCIE O SIEBIE, bo z tego co się dzieje można wywnioskować, że nikt nam nie pomoże, a raczej wprost przeciwnie, będzie starał się zaszkodzić.




Tani kredyt na telefon


Informujemy, że nasz Związek nadal współpracuje z Beneficial Kredyt pionem bankowości detalicznej HSBC Bank Polska S.A. Specjalnie dla pracowników MPK bank przygotował ofertę pożyczki gotówkowej. Suma, o jaką można wystąpić to od 2 000 do 15 000 zł, bank nie wymaga żadnych zabezpieczeń ani nawet zgody współmałżonka.
Proces wnioskowania o pożyczkę jest bardzo prosty. Wystarczy zadzwonić na infolinie banku: 0-801 88 99 77 (całkowity koszt połączenia jest równy cenie jednego impulsu za połączenie lokalne) i podać kwotę, o którą chce się wystąpić. Konsultant poprosi o podanie danych osobowych, adresu zameldowania i zamieszkania, średnich miesięcznych dochodów netto, numeru PESEL, numeru oferty: 35033 (uwaga — to jest bardzo ważne, gdyż nie każdy może dostać pożyczkę na takich warunkach!) oraz konta bankowego na które zostałby przesłane pieniądze. Już po godzinie oddzwoni na podany numer telefonu i poinformuje o decyzji kredytowej.
Umowa pożyczki w dwóch egzemplarzach zostanie przesłana pocztą na adres korespondencyjny. Po podpisaniu umowy jej jeden egzemplarz trzeba odesłać z powrotem do banku, konsultant też zapewne poprosi o dołączenia zaświadczenia o zarobkach . Na szczęście w przesyłce będzie już opłacona koperta zwrotna, więc nie trzeba ponosić żadnych dodatkowych kosztów. Gdy umowa dotrze do banku, pieniądze są przesyłane bezpośrednio na konto wnioskodawcy.
Cały proces charakteryzuje się prostotą — wystarczy jeden telefon, aby w ciągu godziny poznać decyzję kredytową. O bezproblemowości procesu decyduje także brak zbędnych formalności - nie ma skomplikowanych formularzy do wypełniania, a złożenie wniosku odbywa się telefonicznie.
Często można usłyszeć słowa o tym, że przydałoby się kilka tysięcy na najpilniejsze potrzeby. Teraz można samemu sprawdzić, ile może to kosztować.




Rozmowy w toku


Jak ogólnie wiadomo od jakiegoś czasu związki zawodowe prowadziły negocjacje dotyczące zarówno pracowników jak i zakładu. Po niezwykle długich rozmowach, niepotrzebnie przeciągających się z winy pracodawcy doszliśmy do pewnych uzgodnień – Zarząd Spółki zobowiązał się do realizacji postulatów, z jakimi wystąpiły związki. Brzmiały one następująco:
1) Poprawa stanu technicznego taboru:
- Doprowadzić stan techniczny taboru tramwajowego i autobusowego oraz torowiska do takiego, aby był w pełni bezpieczny dla użytkowników.
- Potwierdzać sprawność pojazdów wyjeżdżających na linię przez mistrza
- Powołać komisję ds. stanu technicznego pojazdów w składzie: przedstawiciel związku, pracodawcy, niezależny diagnosta.

2) Zaprzestać zwalniania pracowników zwłaszcza prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej i zaplecza technicznego.

3) Poprawić dialog pomiędzy kierownictwem a załogą.

4) Zaprzestanie łamania prawa przez kierownictwo:
- kary-bez dyskusji łamanie (Art.109 par.1i par.2 KP)
- nie dopuszczalne jest łamanie porozumień pomiędzy MPK a Związkiem

5) Poprawić organizację pracy:
- wydłużyć czas pracy ekspedycji tramwajowych i autobusowych
- poprawić zły przepływ informacji (dotyczy zwłaszcza zmian na linii)
- stworzyć możliwość planowania dni wolnych i urlopów z wyprzedzeniem
- poprawić punkty socjalne na krańcówkach (tak, aby wszystkie miały WC, wodę bieżącą, kącik socjalny itp.)
- dostarczenie gazowanej wody na krańcówki (niestety ta, co jest na zajezdni pozostawia wiele do życzenia).
- zaprojektowanie grafików przejazdów na liniach tak, aby były możliwe do wykonania

6) Zaprzestanie mobbingu na pracownikach i działaczach związkowych:
- unormowanie oddelegowań
- nieplanowanie prac w dniach zebrań związkowych

7) Wprowadzanie zmian linii tramwajowych i autobusowych (zwłaszcza nocnych) może odbywać się tylko po konsultacji z prowadzącymi.

8) Pieniądze
- podział części nagrody z zysku dla pracowników
- pracownicy powinni być informowani na co są przeznaczane pieniądze zabierane z premii.
- przy podziale pieniędzy na przeszeregowanie musi być przedstawiciel danego Związku.

9) Kosztorys napraw uszkodzonego przez prowadzących taboru tramwajowego lub autobusowego oceniać musi również rzeczoznawca z ramienia Związku.

10) Zaniechać przepisywania nieplanowanych godzin na podmioty gospodarcze

11) Zaprzestanie sprzedaży najnowszego sprzętu.

Dlatego też związek apeluje do prowadzących o pisemne informowanie o każdej próbie łamania praw pracowniczych przez kierowników lub wykonawców ich poleceń. Możliwe będzie wówczas udowodnienie łamania tych praw, bez komplikacji ze strony pracodawcy. Ponieważ dotychczas starano nam się pokazać, że jest to nieprawda że takie problemy nie mają miejsca i że wszystko jest w porządku. Niestety wiemy, że jednak jest inaczej. Kierownicy przez wywieranie nacisku zmuszają pracowników do wykonywania rzeczy, które są nieraz na pograniczu prawa i niestety nierzadko są trudne do udowodnienia. Toteż bezpośrednia informacja na piśmie mogłaby zapobiec takim zdarzeniom. Wiele problemów powstaje tylko z tego powodu., że informacje, które do nas docierają są zdawkowe. Bardzo często nie posiadamy żadnych namacalnych dowodów, które pozwoliłyby pokazać, że w poszczególnych zakładach źle się dzieje. Szepty za plecami, uwagi, że związek nic nie robi są tylko, pustą gadaniną, bo każda nasza prośba o potwierdzenie niedociągnięcia powoduje, że większość prowadzących unika rozmowy i chowa głowę w piasek. Motywowanie takiego zachowania groźbą utraty pracy nie jest najlepszym wyjściem, może stać się wybiegiem, aby kierownicy mogli uniknąć odpowiedzialności. Chcielibyśmy się od was dowiedzieć, w jaki sposób możemy wam pomóc, nie mając potwierdzenia takich zdarzeń. Niestety trzeba przyjąć do wiadomości, że liczą się fakty i tylko przy ich pomocy można coś zdziałać. Chyba, że może ktoś zna sposób jak to zmienić, bez konkretnych dowodów, każdy pomysł przyjmiemy z otwartymi ramionami.
Następnie chciałbym nadmienić, że związki a przede wszystkim nasz związek przez długotrwałe rozmowy doszedł do porozumienia w kwestii awaryjnego zjazdu z linii.
Po zjeździe z linii dyspozytor winien zlikwidować sprawność w karcie drogowej poprzez przekreślenie tejże sprawności. Następnie odpisujemy usterkę w pojeździe i powinna ona trafić na warsztat. Po naprawieniu usterki w karcie musi się pojawić stempel mistrza lub osoby do tego uprawnionej.
Chcielibyśmy was uczulić abyście sprawdzali przy wyjeździe na linię kartę drogową, ponieważ zdarzają się sytuacje gdzie dyspozytorzy wydają kartę bez sprawności. A nasi koledzy niestety też nie sprawdzają czy stempel istnieje. Należy również dodać, że jeśli zdarza się wypadek i nie posiada się ważnej karty sprawności to z całą pewnością winą za to obarcza się prowadzącego. Wtedy dopiero następują niemałe kłopoty. Szybko zaczyna się szukać kozła ofiarnego, którym zapewne byłby ktoś z nas. Dlatego PODKREŚLAMY jeszcze raz: pod żadnym pozorem nie wyjeżdżajcie niesprawnymi pojazdami i za każdym razem sprawdzajcie sprawność na karcie. Na pewno oszczędzi wam to niepotrzebnych problemów.




Kącik psychologa


Wyobraź sobie, że nie musisz nic robić. Wszystko, co Cię dręczy, znika: stresująca praca, kłótnie z teściową, korki na ulicy, fatalne wieści sączące się z radia i telewizji...Nie masz się dokąd spieszyć, nie musisz rano wstawać z łóżka... możesz zająć się spokojnie... (No właśnie, czym?). Czy to przyjemna wizja? Być może na dzień, dwa... tydzień... Pomyśl jednak, jak by to wyglądało, gdyby ten błogostan trwał do końca życia... Jak by to życie wyglądało?
I tu warto przedstawić pierwszą, ważną informację na temat stresu. Może trudno w to uwierzyć, ale to on trzyma nas przy życiu i dodaje mu smaku. Mobilizuje nas, sprawia, że działamy i rozwijamy się. Brak stresu oznacza śmierć dla organizmu.
Być może zgodzisz się z tym twierdzeniem, ale powiesz, że czasem stresu jest za dużo, że już dosyć i nie wytrzymasz dłużej! Co robić?!
Przede wszystkim - uniwersalnych rozwiązań nie ma. Pamiętaj, że jesteś osobą wyjątkową, z indywidualnym, oryginalnym spojrzeniem na to, co się dzieje w Twoim życiu z niepowtarzalnymi, osobistymi doświadczeniami i umiejętnościami, które stanowią twoje bogactwo. To ono umożliwi Ci radzenie sobie z nadmiarem czasu. Artykuł, który właśnie czytasz, może tylko pomóc Ci rozejrzeć się po Twoim skarbcu.
Nasz przegląd zaczynimy od przyjrzenia się osobom, które masz w swoim otoczeniu. Udowodniono, Ze ludzie samotni żyją krócej, częściej chorują i gorzej oceniają swoją sytuacje niż ci posiadający przyjaciół i rodzinę. Trudno przecenić role innych osób w naszym życiu. Pomyśl, ile daje Ci to, że możesz wspólnie z kimś (żoną, mężem, przyjacielem, bratem, znajomym) pośmiać się, ponarzekać, a czasem popłakać? Korzystaj z tego wsparcia i udzielaj go innym.
Warto również pamiętać, że bliskie Tobie osoby zapewniają nie tylko rozmowę i pomoc w rozwiązywaniu problemów, ale tez dostarczają Ci czegoś ogromnie ważnego... dotyku! Dzięki niemu Twój organizm odpręża się i wydziela naturalne środki uśmierzające ból. Dlatego nie żałuj sobie ani bliskim przytulenia, głaskania, masażu. Być może masz też szczęście być właścicielem domowego zwierzątka. W walce ze stresem Twój pupil może wyświadczyć Ci nieocenioną przysługę!
Podobne efekty jak kontakt z drugą osobą lub zwierzęciem przynosi aktywność fizyczna. Już podczas półgodzinnego spaceru poczujesz jak świeże powietrze napływa do Twoich płuc, a krew szybciej krąży w Twoich żyłach. Być może zamiast denerwować się kłopotami z dotarciem na miejsce możesz przejść kawałek pieszo.
Pewnie myślisz, że to wszystko są sposoby, żeby uciec od problemu, który Cię dręczy. Być może - jednak pamiętaj, że czasem warto zdystansować się i zając czymś innym. Często rozwiązania pojawiają się niespodziewanie, gdy już przestaliśmy ich szukać. Ponadto człowiek wypoczęty i spokojny ma większe szanse, by poradzić sobie np. w rozmowie z wymagającym zwierzchnikiem, jak również na to, by racjonalnie zachować się w nagłej, zagrażającej sytuacji. Są też przeszkody, których nie zdołasz przeskoczyć, problemy, których nie rozwiążesz. Któż z nas jest wszechmocny?. Czasem stając przed trudną, stresującą sytuacją warto zadać sobie kilka pytań. W jakim stopniu dotyczy mnie to, co się dzieje? Jak reaguję i co mi to daje. Co mogę zrobić? Jakie mam możliwości Jaki jest zakres moich wpływów? (Czy to, co się dzieje jest zależne/niezależne ode mnie?) Jakie konsekwencje dla mnie ta sytuacja ? Często taka analiza doprowadzi do tego, że wydarzenie, które wydawało nam się wielka tragedią, uznamy za jedynie odrobinę irytujące lub nawet obojętne. W ten sposób rozejrzeliśmy się trochę wśród tego, co masz, możesz i umiesz. Sam(a) najlepiej wiesz, co pomaga Ci poradzić sobie, gdy warunki otoczenia wydają się nieznośne. Na koniec warto tylko zaznaczyć, że im większy jest Twój repertuar sposobów radzenia sobie ze stresem, tym większa szansa na Twoją skuteczność i dobre samopoczucie. Gdyby majsterkowicz używał tylko młotka niewiele by dokonał. Zatem poszerzać swoją „kolekcję” sposobów radzenia sobie, by w danej sytuacji sięgnąć po ten właściwy.




 
  © 2010 OZZKiM OM w Łodzi. Wszystkie prawa zastrzeżone.
webmaster@zzkimkm.lodz.pl